O Nas

W połowie ostatniej dekady ubiegłego wieku historyk Adam Cyra, obronił pracę doktorską o rotmistrzu Witoldzie Pileckim i rozpoczął starania o jej opublikowanie. Okazało się wówczas, że – mimo iż praca miała znakomite recenzje – nikomu nie zależało na jej wydaniu.

W gronie znajomych dużo rozmawialiśmy o stanie naszej pamięci historycznej, jego przyczynach i skutkach. Uznaliśmy, że niezgoda na niepamięć to za mało, konieczne jest przeciwdziałanie. Dlatego postanowiliśmy wydać pracę dra. Cyry wraz z „Raportem” Witolda Pileckiego, obszernym dokumentem traktującym o KL Auschwitz.

Dziesiątki nocy zarwałem mozolnie przepisując (a potem adiustując) „Raport” z niedoskonałych kopii maszynopisu, jednak nawet tak niekomfortowa lektura nie pozostawiała złudzeń, że obcuję z wybitnym dziełem i niezwykłym autorem. „Raport” – poza warstwą dokumentacyjną – to zapis czystego patriotyzmu, umiłowania ludzi, wolności i Ojczyzny. Pilecki zaś jawił mi się i jawi do dziś jako człowiek prawy, niezłomny, rozważny i odważny, gotów do najwyższych poświęceń dla dobra Polski i rodaków, człowiek, dla którego najważniejsza jest sprawa a nie osobista kariera.

W 2000 roku książka „Ochotnik do Auschwitz. Witold Pilecki 1901 – 1948” ukazała się nakładem Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich, a ja zacząłem rozmyślać o filmie dokumentalnym o Rotmistrzu. Jednak na dłuższy czas pochłonęła mnie kampania społeczna na rzecz ustanowienia w Polsce 14 czerwca (rocznica deportacji do KL Auschwitz pierwszego transportu polskich więźniów politycznych) Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych. Trzeba było 6 lat, wielu apeli byłych więźniów obozu, pism, próśb i forteli, by Sejm RP przyjął stosowną uchwałę (wykreślając w toku prac przymiotnik „niemieckich”).

W 2006 roku Ryszard Bugajski wyreżyserował telewizyjny spektakl „Śmierć rotmistrza Pileckiego”, który jest artystycznym zapisem ostatnich miesięcy życia Rotmistrza, a ja powróciłem do myśli o potrzebie zrealizowania rzetelnego, pełnometrażowego dokumentu o życiu i działalności Rotmistrza, ponieważ te, które nakręcono w latach 90. ubiegłego wieku albo zawierają błędy merytoryczne, albo wydają się już dzisiaj archaiczne, albo są po prostu nieudane i przegadane.

Kilkakrotnie rozmawiałem z jednym z najwyższych urzędników w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej o filmie o Pileckim. Człowiek ten pozbawił mnie złudzeń, że PISF może być instytucją, która sfinansuje to przedsięwzięcie.– Z daleka od Auschwitz – przekonywał. – Wiele lat pracowałem w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i wiem, co znaczy Auschwitz na świecie. Znajdźcie sobie jakiś bezpieczniejszy temat…

Od 2009 roku Stowarzyszenie Auschwitz Memento regularnie poszukuje środków na film o Pileckim w polskich instytucjach. Ślemy prośby, składamy wnioski, bierzemy udział w konkursach. Bezskutecznie. W ciągu trzech lat zrealizowaliśmy pięć historycznych filmów dokumentalnych, które były emitowane w TVP (dwa z nich w najbliższym czasie pokaże również Planete), ale na film o jednym z największych polskich bohaterów nie możemy znaleźć środków ani w agendach Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ani w Ministerstwie Obrony Narodowej, ani w urzędach marszałkowskich, ani w Urzędzie do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych (dotację w wysokości 7 tysięcy złotych musieliśmy oddać, bowiem potrzeby są dwadzieścia razy większe). Widocznie nasze państwo poprzez swoich urzędników uznaje, że Witold Pilecki nie jest wzorcem osobowym godnym propagowania w Europie XXI wieku…

Czy to oznacza, że mamy się poddać? Porzucić ideę oczywiście słuszną i potrzebną, wpisującą się w polską rację stanu? Nie. Jesteśmy zdeterminowani, by ten film zrobić i zrobimy. Mamy niezbędne doświadczenie i umiejętności, znakomitą ekipę realizacyjną, zapał i pomysły. Brakuje nam tylko pieniędzy.

Wierzymy w społeczeństwo obywatelskie, w jego aktywność i hojność. Do Was apelujemy, Obywatele RP, włączcie się w akcję PROJEKT: PILECKI, promujcie ją i wspierajcie datkami! Niech film o jednym z najlepszych Polaków będzie naszym wspólnym dziełem!

Bogdan Wasztyl
Przewodniczący Rady Programowej
Stowarzyszenia Auschwitz Memento